piątek, 20 października 2017

21.10.2017

Co za tydzień. Co prawda daleko mi jeszcze do umiejętności Oliviera Janiaka do relacjonowania wydarzeń, ale będę się starać.

Tydzień rozpoczął się 2 dniową wizytą mamuśki. Akurat musiała obserwować, jak boli mnie to i tamto. Jak spuszczają mi płyn z otrzewnej. Choć na tę okoliczność rodzina jest wypraszana z sali. Ja też chętnie bym się wyprosiła po zobaczeniu igły wykorzystywanej do zabiegu. Ale sala widowiskowa była, bo na tym cudownym, nowo utworzonym oddziale z otrzewnej płyn spuszczali po raz pierwszy, więc 2 lekarzy i 3 pielęgniarki. 1600 ml out. Ulga, jak nigdy. Aby to uczcić poszłyśmy nawet do mojego brzozowego lasku, taka byłam silna. I rzuciłam się na 3 łyżki kapuśniaku, jak szaleć to szaleć.

A potem przyszedł. Jak zwykle niespodziewanie, podstępnie. Wytrzymam, ja nie wytrzymam. Przecież mam bardzo wysoki próg bólu. No nie wytrzymam. Kapitulacja. Mam regularnie podawaną morfinę. Większość dnia przesypiam. Ale nie boli. Nie można dopuszczać, żeby bolało. Długotrwały ból powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. A za zmiany dziękuję, wolę się trochę poszprycować.

- Tato, czy mama za mną tęskni?
- Bardzo.
- Bo ja też za nią tęsknię.
...
- A wiesz, oni w tym szpitalu dają mamie dużo kroplówek, żeby wyzdrowiała. I wtedy do mnie wróci.

Problem z praniem też rozwiązany.  Moja niezawodna Emi ze Żnina oprała i oprasowała. I jest codziennie obok. A takie to niepozorne, przestraszone, wygadujące głupoty jeszcze w maju. Dziś po chemiach, mastektomii i kończy radioterapię. Trochę musiałam się do Ciebie dobić, ale jesteś nie do poznania z tym optymizmem i uśmiechem.

I od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką wkłucia centralnego typu broviac, ale jeszcze nikt go nie używa. Po raz kolejny najdłuższe i najmniej przyjemne podczas zabiegu było znieczulenie miejscowe. Doktor Andruszkiewicz nie żałował. Ale taki skład to może mnie operować, bo oczywiście doktor Jankes też był. Najważniejsze to znaleźć się w odpowiednich rękach i czuć się bezpiecznie.

Dziś miłe odwiedziny Małgosi (tak tej od zbiórki). Czuję się zaopiekowana i kochana. Jest pomidorowa, kompocik truskawkowy mamusi i wiązanka z gałęzi brzozy. Ola, Łukasz się pyta, czy po tych powidłach może prowadzić, skoro na wzmocnienie. Nawet mnie wyciągnęli na dwór z Łukim. Dziękuję, że przyjechałaś na pogaduchy. Zawsze, jak się spotykamy we troje, to czuję się taka kompletna, bo mało osób wie, że gdyby nie Małgosia, nasze drogi z Łukaszem mogłyby się nie zejść.

A wspaniali dziadkowie zajmują się Wojciechem. Dziś odwiedzą kin, ciekawe czy wytrzyma na Emotkach i czy potem będziemy mieć dostęp do swoich telefonów.
Ja od ponad rok mam podwójną blokadę, odkąd Syn podczas naszego urlopu postanowił zadzwonić do mojego Szefa o 5:45, a Szef zawsze lubił się wyspać, tym bardziej w sobotę.

4 komentarze:

  1. Madziu!
    Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę razem z Tobą jaki cudowny , pełen radości , miłości miałaś dzień!
    To właśnie przyjaźń i miłość Twoich bliskich daje ogromy power na kolejne dni !
    Ból będziemy pokonywać farmakologicznie, pozytywnym myśleniem i dobrym słowem! To nie jest dla Nas godny przeciwnik 😛
    Jesteś silną Magdusią, która niebawem wykrzyczy wniebogłosy ZNOWU Z TOBĄ WYGRAŁAM!!
    -Bożenka

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziulka kochana ściskamy Cię wirtualnie, ale mega mocno i ciepło. Ci powiem, że Olivier Janiak musi się wiele od Ciebie uczyć... pisz do nas dużo i często :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry znalazłam Pani zbiórkę na Pomagam.pl. Widziałam, że szukają Państwo nowych metod leczenia. Dziś wpadłam na metodę PIPAC, którą stosuje się na świecie, a w maju 2017 również pierwszy raz została zastosowana w Polsce w WCO w Bydgoszczy- dedykowane dla osób z zaawansowanym ca żołądka i jelita- nowatorska metoda chemioterapii dootrzewnowej-poniżej wrzucam link:
    http://www.co.bydgoszcz.pl/pierwszy-srodkowej-europie-pionierski-zabieg-pipac-przeprowadzony-centrum-onkologii/
    https://www.zwrotnikraka.pl/zabieg-pipac-chemioterapia-areozolu-cisnieniem/
    Może warto się skonsultować.
    Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki. Paulina

    OdpowiedzUsuń

ROK

                                                      AUTOCHARAKTERYSTYKA    Nazywam się Magdalena Krawczyk. Jestem czternastolatką i ...