piątek, 29 grudnia 2017

A porozmawiać...

Już po świetach , po trudnych rozmowowach dających nadzieje że następne bedą lepsze . Przyjaciele jesteście. Kasia i Mateusz dziękuje. Przeżyłem tak trudny czas , popłakałem , pośmiałem, cisnienie 140 na 200 chyba rekord . Opowieść wigilijna była napisana dla wszystkich co są dla mnie ważni . Zamysł był by wyjasnić nieporozumienia i rozmawialiśmy , w emocjach , chwilami w złości , przepraszam Olu i Bartku ale było to potrzebne , nie byĺa to wymarzona forma komunikacji ale była . Wierzę że bedzie dobrze
Oglądamy z Wojtkiem zdjęcia i mówi cześć Mamo uśmiecha się i pyta czy mama może mieć maskę wiesz tato taką do pływania , tak może, a to mama lubiła jeździć autem to może będzie jezdzić po niebie wyścigówką . Pewnie jeździsz...  Ból podobno minie trzeba tylko czasu hmm , czekam ...

1 komentarz:

  1. Mowia ze czas leczy rany albo po prostu uczymy sie z nimi zyc... ja jestem juz kilka lat po stracie najblizszej osoby i moze faktycznie bol z czasem mija, przede wszystkim ten fizyczny gdy masz wrazenie ze rozerwie Cie od srodka... czlowiek juz nie placze codziennie ale z czasem placz jest raz na tydzien potem raz na miesiac...zycze Ci duzo sily bo masz dla kogo zyc... a takze zycze Tobie i rowniez sobie, zeby przyszedl taki moment w naszych zyciach aby ta pustka w sercu, duszy i zyciu zostala zapelniona :-)

    OdpowiedzUsuń

ROK

                                                      AUTOCHARAKTERYSTYKA    Nazywam się Magdalena Krawczyk. Jestem czternastolatką i ...